Wojciech Mucha Wojciech Mucha
816
BLOG

Co powiedzieliby o tym Mackiewicz i Kwieciński?

Wojciech Mucha Wojciech Mucha Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Wczoraj (31 stycznia) minęło 27 lat od śmierci Józefa Mackiewicza. Antykomunisty, Kontrrewolucjonisty, Pisarza. Kilka dni temu odszedł Jacek Kwieciński, jeden z najważniejszych publicystów Polski po 89. „Józef Mackiewicz jest moim idolem” – pisał.

Jacek Kwieciński, i to jedna z wielu cech, które łączyły go z Józefem Mackiewiczem- nie wzbudzał powszechnej sympatii. Nie wszyscy za nim przepadali. Drażnił ich swoim nieprzejednanym antykomunizmem, umiłowaniem wolności i żelazną logiką. Miewał nałogi (któż ich nie ma!), jednak pisał o nich z przymrużeniem oka. Wyśmiewał terror politycznej poprawności. Jego teksty wywoływały zachwyt, ale i furię. Taką, że podobno drzwi trzaskały. Dość powiedzieć, że nawet jego stali czytelnicy nieraz kręcili głowami, a co bardziej pobudliwi rwali z nich włosy. Dość powiedzieć, że popularni za jego życia publicyści drwili z jego poglądów także ostatnio,  na krótko przed śmiercią. Polemizować jednak nie śmieli. Gdyby w Serves miał dziś znaleźć wzór konserwatysty, to obok Józefa Mackiewicza, trzeba by tam postawić właśnie Jacka Kwiecińskiego.

                                                
                                                   Jacek Kwieciński (1943-2012)

Jedynie prawda               

 „Niech się pan zastanowi, co by o tym powiedział Józef Mackiewicz” – powiedział mi niedawno znajomy historyk w czasie dyskusji na temat jednego z angażujących dziś Polaków sporów. Mimo, że nigdy nie będzie pewności, co nieżyjący od blisko trzech dekad pisarz powiedziałby na któryś z rozpalających dzisiejsze dyskusje tematów, to sprawa nie jest jednak do końca przegrana - dzięki Jackowi Kwiecińskiemu. Czytając kolejne „Odcinki”, „Contrę” czy „Lożę oldboya” można było mieć namiastkę tej mackiewiczowskiej, żelaznej logiki, która zawsze stawia wolność i prawdę na pierwszym miejscu.

Warto sobie tę logikę przypominać szczególnie dziś, w świecie szalejącym od postmodernistycznej mody na „równość poglądów” i „konieczność różności interpretacji” (przy jednoczesnym absolutnym wykluczeniu poglądów „niepoprawnych”). W świecie pełnym kłamców, oszustów i zdrajców, w którym trudno znaleźć prawdę, trzeba znaleźć sobie jakiś punkt odniesienia, azymut, gwiazdę polarną. I warto, bo jedynie prawda jest ciekawa. Takim azymutem jest pisarstwo Mackiewicza i publicystyka Kwiecińskiego.

Z logiką typu mackiewiczowego można się nie zgadzać. Należy jednak zauważyć jak często niezgoda na prawdę i wolność wynika z podejrzanych powodów -koniunkturalizmu czy idąc za Mackiewiczem – „polrealizmu” – realizmu politycznego. Mackiewicz uporczywie powtarzał, że nie ma „geopolityki”, która ostatecznie i obiektywnie determinuje politykę państw i narodów. Jest geografia. A ta nie przesądza o ustrojach i sojuszach państw. Nie ma żadnej historycznej konieczności. Warto o tym pamiętać. Zwłaszcza, że i dziś mamy wokół nas takich (a wśród nich jest i nasz premier oraz minister spraw zagranicznych), którzy twierdzą, że „Nie trzeba głośno mówić” tego lub owego. Takich, którzy wciąż drwią z tych, którzy zwracają uwagę, że „Optymizm nie zastąpi nam Polski”, że nie może istnieć „Zbrodnia bez sądu i kary”, bo to nic innego jak „Droga donikąd”. Tak, nawet same tytuły książek Mackiewicza dobrze opisują dzisiejszą rzeczywistość.

                                                       
                                                     
                                                             Józef Mackiewicz (1902-1985)

Porównanie

To symboliczne, że autor cotygodniowej rubryki „Contra” w „Gazecie Polskiej”, odszedł na kilka dni przed przypadającą na dziś, dwudziestą siódmą rocznicą śmierci Józefa Mackiewicza.

Mackiewicz a za nim i Kwieciński wychodzili z założenia, że najlepszą formą analizy rzeczywistości jest porównanie.  Bo zmusza nas ono do sięgnięcia po zdroworozsądkową logikę i wymusza interpretację zgodnie z nią. Porównajmy dzisiejsze Węgry z dzisiejszą Polską. I dalej - z Grecją i całą Unią Europejską. Porównajmy dotychczasowe działania Viktora Orbana z dotychczasowym Donaldem Tuskiem. Porównajmy politykę dzisiejszej Rosji z polityką Związku Sowieckiego. Porównajmy katastrofę smoleńską…

Mackiewicz i Kwieciński choć nigdy się nie znali, byli obywatelami wolnego świata. Na przekór prądom ideologicznym, czy modom intelektualnym. Trwali w mniejszości, ale przynależność do mniejszości, nawet jednoosobowej nie czyni nikogo szaleńcem.

Jacek Kwieciński niemal dokładnie 5 lat temu pisał: „Dopóki przynajmniej Droga donikąd nie stanie się obowiązkową lekturą szkolną, (…) będę wciąż uważał, że w Polsce w pełni normalnie nie jest.” Nie jest. Od ubiegłego tygodnia jest  nawet jeszcze mniej normalnie. „Co powiedzieliby o tym Mackiewicz i Kwieciński”? – będziemy teraz pytać siebie nawzajem.


Tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" 31 01 2012

I jeszcze symboliczne post scriptum:

Już dziś, 1 lutego 2012 r., w 27 rocznicę śmierci, o godz.18.00 w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawieodprawiona zostanie Msza Święta za duszę śp. Józefa Mackiewicza

W czwartek 2 lutego o godz. 10 w kościele św. Karola Boromeusza na Powązkach odbędzie się msza św. za wybitnego dziennikarza „Gazety Polskiej” Jacka Kwiecińskiego (1943-2012). Po mszy św. nastąpi wyprowadzenie do grobu rodzinnego

WAU_classic('dy6ytciq3xmz')

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości